
Nowe produkty i usługi w firmach powstają dzięki trafnemu rozpoznaniu problemów klientów i przełożeniu ich na konkretne rozwiązania. Te założenie jest obecne we współczesnych podejściach do projektowaniu, takich jak UX (User Experience), CX (Customer Experience) czy systemowe projektowanie usług (Service Design). Tim Brown, jeden z pionierów Design Thinking, podkreśla, że misją tej metodyki jest przekształcanie obserwacji w spostrzeżenia, spostrzeżeń w produkty lub usługi które poprawiają jakość życia.
Odkrycie istoty zaobserwowanych zjawisk i nazwanie problemu, z którym mierzy się klient jest jednocześnie furtką do sukcesu oraz jednym najtrudniejszych momentów w pracy zespołu projektowego. Co robić, by sformułowanie problemu nie było samo w sobie problemem? W artykule znajdziesz kilka rekomendacji.
Choć intuicyjnie możemy zauważać, że nasz klient mierzy się z jakimś dyskomfortem i domyślać o co chodzi, potrzebujemy mieć pewność, że postawiliśmy na dobry temat. W książce „This Is Service Design Doing” autorzy podkreślają, że procesy projektowania są świadomie tak organizowane, by można było mieć pewność, że zidentyfikowano właściwy problem, zanim przeznaczy się czas i pieniądze na jego rozwiązanie. Zatem praktyką projektantów jest wyraźne zaznaczenie fazy pogłębiającej rozumienie problemu (Discover) i fazy dążącej do jego redefinicji (Define). Pierwsza wykorzystuje myślenie dywergencyjne – rozszerzające, opierające się na jak najszerszym poznaniu tła problemu, potrzeb odbiorców. Druga organizuje myślenie konwergencyjne – zawężające, zmierzające do sformułowania kluczowego wyzwania. Przeszedłszy przez te etapy, zespół projektowy jest w stanie precyzyjnie wskazać problem, który wymaga rozwiązania. Wspomniane i następne fazy: rozwoju (Develop) i dostarczania rozwiązania (Deliver), składają się na tak zwany Double Diamond – model tworzenia innowacji spopularyzowany przez Design Council. Z powyższych praktyk wynikają dwie zasady pracy projektowej:

Pogłębienie rozumienia problemu pomaga wyjść poza jego powierzchowne symptomy i dotrzeć do sedna kłopotu. Dla lidera zespołu projektowego etap definiowania to spore wyzwanie. Musi połączyć różnorodne punkty widzenia i wglądy członków zespołu we wspólne rozstrzygnięcie. Efektem jest ujęcie zjawiska w postaci syntetycznego problemu do rozwiązania. W dobrze nazwanym problemie wybrzmiewa nie tylko to co nie działa, ale przede wszystkim rezultat, który chcemy osiągnąć.
Posłużę się przykładem. Klient naszego serwisu samochodowego, który korzysta z usługi wymiany oleju silnikowego odczuwa dyskomfort w oczekiwaniu na jej zakończenie. Intuicyjnie moglibyśmy pracować nad następującą sytuacją problemową: jak zmniejszyć frustrację klienta? Lub: jak skrócić czas wymiany oleju? Tymczasem może okazać się, że duży wysiłek firmy i skrócenie usługi o 10 minut nie wpłynie znacząco na samopoczucie klienta. Przypuśćmy, że to nie sam upływ czasu stanowi realny kłopot klienta, lecz poczucie bezczynności i brak możliwości jego wykorzystania na inne cele.
W tych okolicznościach pytanie problemowe brzmiałoby: jak sprawić, by klient miał poczucie, że czas spędzony w serwisie został dobrze wykorzystany? To otwiera nowe pole dla rozwiązań. Zamiast skupiać się wyłącznie na usprawnieniu obsługi czy skracaniu czasu wymiany oleju, potencjalnie udostępnimy wygodną przestrzeń z dostępem do prądu i internetu. Dzięki temu klient będzie mógł pracować lub komfortowo odpocząć.
Podsumowując, dobrze sformułowany problem:
- opiera się na potrzebach klienta, a nie naszych domysłach
– jest skoncentrowany na użytkowniku i poparty obserwacjami, badaniami,
- jest syntetycznie opisany w postaci wyzwania, dla którego szukamy rozwiązań,
- określa zmianę - rezultat, do którego dążymy,
- nie ma oczywistego, dostępnego na rynku rozwiązania i stanowi potencjał do dalszej pracy - tworzenia innowacji,
- jest akceptowany i zrozumiały dla członków zespołu projektowego.
Formułowanie ostatecznego problemu jest często rezultatem pracy zespołowej. To niełatwy dla ludzi proces – wymaga zaangażowania merytorycznego, intelektualnego i emocjonalnego:
Duża ilość informacji jest rzeczą pożądaną, lecz do pewnego stopnia. Ich nadmiar nie polepsza sytuacji, wręcz przeciwnie – przeładowuje system poznawczy ludzi. Uwaga człowieka jest selektywna. Jesteśmy zdolni do skupienia się na pewnej „porcji” z całości dostępnych danych, by móc prowadzić na nich operacje umysłowe. Nasz spontaniczny dobór treści do analizy może jednak nieść ryzyko wybiórczości. Lider zespołu projektowego powinien zadbać o to, by zespół dobrze przetworzył zgromadzony materiał i stworzył kompletny obraz sytuacji. Dzięki temu skuteczniej wybierze problem do zajęcia się i generowania rozwiązań.
Jak zatem świadomie ukierunkować uwagę zespołu? Przez użycie narzędzi, które wspierają koncentrację na kluczowych aspektach oraz które pomagają zadbać o to, by pomijanie wybranych danych wydarzało się na poziomie świadomym i było rezultatem namysłu zespołowego, a nie przeładowania informacyjnego. Korzystne będą:
Sprawdzi się również praktyka refleksji nad procesem pracy zespołu. Osoba facylitująca spotkanie projektowe, przed sformułowaniem problemu, może zadać zespołowi pytania:
Udzielone przez członków zespołu odpowiedzi pomogą utrzymać się lub powrócić na dobre tory pracy. Jednocześnie dialog wokół sposobu pracy wzmacnia zaangażowanie oraz buduje współodpowiedzialność zespołu za rezultat.
Posługujemy się utrwalonymi schematami poznawczymi, czyli sposobami odbierania i przetwarzania informacji. Nasz umysł automatycznie interpretuje sygnały, które do niego docierają przez pryzmat własnych wzorców myślenia, ukształtowanych przez osobiste doświadczenia. Jak uniknąć upraszczania rzeczywistości przez członków zespołu projektowego i zwiększyć ich gotowość do zmiany rutyny myślenia - nie po to by podważać przekonania, lecz by poszerzać wspólne rozumienie sytuacji? W trakcie spotkań użyteczne będą techniki wspierające kwestionowanie założeń i poszerzające perspektywę, przykładowo:
Praca nad problemem i nowymi rozwiązaniami rynkowymi zawsze obarczona jest ryzykiem i niepewnością. Pomimo prowadzenia szerokich badań, wyłaniający się z nich obraz jest wyłącznie pewną warstwą złożonej rzeczywistości, do której zespół ma dostęp. Pytanie, przed którym stoi zespół brzmi: na ile to, co zostało zebrane jest wystarczające, by sformułować problem? Czy jest jeszcze coś, czego nie wiemy, a należałoby zbadać? W pracy projektowej może to prowadzić do uruchamiania sił hamujących, kiedy członkowie zespołu naciskają na rozszerzenie etapu badawczego i trudno jest im przejść do zdefiniowania głównego problemu. Czasami rzeczywistą przyczyną jest niedostatek danych, czasami kłopot może wynikać z braku poczucia bezpieczeństwa oraz gotowości do podejmowania decyzji. Jak zatem przeciwdziałać poczuciu niepewności w zespole? Wymienię dwie opcje – jedna wynika z założeń współczesnych procesów projektowania, druga bazuje na wiedzy o tym, czego ludzie potrzebują, by skutecznie współpracować ze sobą.
Podsumowując, umiejętność trafnego sformułowania problemu w dużej mierze zależy od sposobu moderacji pracy zespołowej i utrzymania logiki metodyki projektowej. Priorytetem dla lidera zespołu projektowego jest stworzenie ludziom warunków sprzyjających swobodnemu myśleniu, ochrona przed powierzchowną analizą danych, ignorowaniem alternatyw oraz pomoc w świadomym i odważnym wykorzystaniu namysłu zespołu. To fundament dobrego definiowania problemu i następnie projektowania rozwiązań w odpowiedzi na realne potrzeby klientów, a nie tylko na wyobrażenia o nich.
